Operacja Market-Garden oczami żołnierzy 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen. Stanisława Sosabowskiego

to opowieść o największej operacji powietrzno desantowej w historii drugiej wojny światowej, a także losach biorących w niej udział Polaków, której autorem jest uczestnik operacji Market-Garden, żołnierz 1. SBS kapral podchorąży Sławomir Kwiatkowski (1916-2011). Książka opisuje wiele nieznanych szczegółów na temat 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, jednej z najbardziej legendarnych polskich formacji, jakie walczyły w czasie drugiej wojny światowej.

O książce

„Dla Polaków celem było starcie z wrogiem i zabijanie Niemców. I teraz ten moment nadszedł. Wszyscy są poważni, wiedzą już, że lecimy – napisał polski spadochroniarz – uważny obserwator dostrzeże na twarzach ludzi tęsknotę za zemstą, a nawet strach, który jest rzeczą naturalną, ponieważ czekają nas nie manewry, lecz spotkania oko w oko z wrogiem. Mimo wszystko panuje duch radości”

Straight to the hell – Piotr Górka

O autorach

Sławomir Kwiatkowski (1916 – 2011) urodził się w Lublinie, gdzie ukończył Państwowe Gimnazjum im. St. Staszica. Należał do harcerstwa, które – jak twierdził – dało mu dużo wiedzy i sprawności, które później przydały się podczas szkolenia spadochronowego. We wrześniu 1939 roku przeniósł się wraz z rodziną do Brześcia, gdzie po wybuchu wojny został aresztowany przez władze sowieckie za próbę przekroczenia granicy i zesłany do łagru. Po zawarciu układu Sikorski – Majski, dostał się do polskich wojsk na Zachodzie. Podróżując przez Kirgizję, Kazachstan, Uzbekistan, Persję, Irak, Indie i płynąc wokół Afryki trafił na Wyspy Brytyjskie, gdzie formowana była 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa gen. Sosabowskiego. Jako żołnierz Brygady wziął udział w największej operacji powietrzno – desantowej II wojny światowej, noszącej kryptonim „Market-Garden”.

„Zawsze byliśmy przygotowani, że coś może się nie udać, ale w tym wypadku mieliśmy poczucie, że jesteśmy wysyłani ku porażce, bo takie było rozdanie. Czuliśmy nasza duchową siłę, czuliśmy nasze oddanie sprawie Polski, czuliśmy wreszcie, że oto stajemy się zbawcami dla naszych sojuszników, ale… niestety, nie takimi, jak kawaleryjska odsiecz w opowieściach Amerykanów, lecz takimi, którzy mają być wyłącznie historycznym dowodem, że robiono, co tylko było możliwe. W każdej polskiej głowie było chyba to domniemanie, że nas po prostu poświęcono, jak dla zatarcia śladów. Później okazało się, że podobnie myśleli i szeregowi Brytyjczycy, aczkolwiek nasza obecność była akurat dla nich tożsama z przybyciem kawalerii. Bardzo nas cenili i wtedy, i po wojnie, kiedy mogliśmy razem powspominać.”

Fragment książki

GALERIA

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

pochodzących z Funduszu Promocji Kultury